Lolita Lempicka - barokowy przepych flakonu i słodka jego tajemnica
Lolita Lempicka wspaniale weszła w kapryśny świat zapachów damskich. Lolita intryguje, zaciekawia, jest w niej jakaś tajemnica. Kojarzy się z Lolitą Nabokova lub z Ewą kuszącą jabłkiem Adama. Wydaje się jednak, że ona kusi samą siebie. Zapach jest dziwny, to jedyne co mi przychodzi na myśl, po otwarciu flakonika. Jest w nim coś niebezpiecznego ukrytego pod słodkim aromatem praliny i wanilii. Nie każda kobieta odważy się spryskać tym zapachem.
Skład zapachu jest niecodzienny. Nutę głowy tworzą: bluszcz, anyż i lukrecja. Słodycz otwiera zmysły. Jednak kolejna odsłona jest lekko orzeźwiająca – nuta serca: irys, fiołek i wiśnie.
Bazą zapachu stanowi tonkowiec wonny, wetiweria, piżmo, paczula i wspomniana pralina z wanilią.
Dla kogo są przeznaczone? Sądzę, że dla kobiet zdecydowanych, nieco szalonych, na pewno odważnych i bardzo zmysłowych. I choć kojarzy się z niewinnością podlotka, ma w sobie to Coś, co przyciąga uwagę każdej pani. Może to niecodzienne połączenie zapachów ręką mistrza Menardo?
Flakon wydaje się nieco kiczowaty, choć przez większość pań uznany za godny pożądania (już sam flakon!). Pękate, barokowe jabłko, które ma tak wiele znaczeń. Jabłko – kuszenie i nęcenie. I taki jest zamysł twórcy tego zapachu, Annicka Menardo.
Perfumy idealnie nadają się na letnie wieczory. Nie są zbyt ciężkie, raczej wyróżniające się swoim zapachem. Nie sposób pomylić je z innymi, dzięki dominującej nucie anyżku i wiśni. Wieczorne spacery z Lolitą należą zapewne do bardzo urokliwych.
Komentarze
Brak komentarzy