Laura, czyli kobieta nad morzem - Laura Biagiotti
Wyobraźmy sobie lazurowe bezkresne morze gdzieś na włoskim wybrzeżu, czyste niebo i słońce. Stoimy na brzegu, a letni wietrzyk przynosi z pobliskich wzgórz aromat róż, fiołków i konwalii. Piękno tego miejsca, tę czystość i delikatność, chcielibyśmy zachować na dłużej, zamknąć w jakimś flakoniku i otaczać się nimi za każdym razem, kiedy zechcemy, w pracy, na uczelni, podczas spotkania ze znajomymi. Niestety, może to nas zmartwi, ale już wcześniej ktoś wpadł na ten pomysł. I w ten sposób… powstały perfumy Laura – lekkie, delikatne, świeże, jak powiew morskiej bryzy i ciepło słońca, jak kwitnące latem kwiaty. No, przynajmniej taką historie mogłoby mieć ich pojawienie się na rynku. Dlaczego? Z powodu samego zapachu.
Jego projektantką jest Włoszka, Laura Biagiotti nazywana też Królową Kaszmiru, czyli materiału znanego z puszystości. Stworzyła ona zapach niezwykle subtelny i świeży. W jego nutach odnajdziemy wiele kwiatów: lilię wodną, różę, fiołka, irysa, orchideę. Generalnie perfumy Laura są kwiatowe, ale zawierają także nuty owoców – melona, arbuza, śliwki, brzoskwini. Sam kształt flakonika, podobnie jak zapach, zdaje się uosabiać zwiewność i delikatność. Ale chociaż aromat w nim zamknięty jest subtelny i świeży, to jednak nie można go nazwać zbyt lekkim i ulotnym. Być może to właśnie sugeruje zakończenie butelki, stanowiące jakby kropkę nad „i”. Zapach natomiast zwieńczony jest ciepłymi akordami drzewnymi sandałowca oraz słodkimi nutami wanilii.
Choć perfumy Laura powstały w 1994 roku, są ponadczasowe, zresztą tak jak sama kobiecość. Elegancki flakon i przede wszystkim zapach w nim zawarty spodoba się pewnie indywidualistkom, elegantkom, romantyczkom i perfekcjonistkom. To zapach kobiet, które pragną być sobą, ale chcą być też szykowne i robi wrażenie, tych, które marzą, i tych, które dążą do doskonałości. Te perfumy mogą przywoływać skojarzenie-obraz kobiety nad morzem. Czego ona tam szuka? Morskiej bryzy? Słońca? Wytchnienia? Pragnie harmonii czy obmyśla jakieś plany? – zapach „Laura” może niejako o tym opowiedzieć.
Komentarze
Brak komentarzy