Alexander Mcqueen My Queen - dla królowej niejednej nocy
Młodziutki projektant mody, Alexander McQueen ubrał nowoczesną kobietę bardzo wyrafinowanie. Jego zapach odzwierciedla jego tendencje w modzie, a więc podkreślenie kobiecej delikatności, miękkości, kwintesencji dojrzałej kobiecości. Jego „królowa” nie drażni, nie prowokuje, jak się mogłoby zdawać na początku. Alexander tylko na starcie swojej kariery był mistrzem szokujących zestawień, później znacznie złagodniał, wprowadził do swoich kolekcji harmonię, spokój. Inspirację czerpie często z filmu i muzyki. Alexander McQueen dojrzał, ten fantastyczny projektant z rocznika 69, wkraczając w wiek średni zmienił swoje spojrzenie na kobiety. Brak w zapachu typowej dla niego zadziorności, jakiegoś „pazurka”. Jest pewna tajemnica i tylko ci, którzy znają ją, rozumieją dlaczego Królowa nie jest prowokacyjna lecz niesamowicie zmysłowa.
W zapachu dominuje słodki migdał i fiołek. Bardzo uwodzicielskie połączenie, budzące delikatnie zmysły. Nieco energii zapachowi dodają kwiat pomarańczy, heliotropu i paczuli. Całość otulona ciepłym aromatem piżma i cedru. Zapach jest bardzo specyficzny, łudząco podobny do Glorii Cacharel.
I te migdały w połączeniu z wanilią! Można sobie wyobrazić jaki duet zapachowy tworzą. Kobieta ubrana w ten zapach wprost emanuje seksualnością, wabi, kusi, intryguje. Jest tajemnicza.
Do zapachu trzeba się stopniowo przyzwyczajać. Osoby go używające twierdzą, że My Queen stapia się ze skórą, towarzyszy nawet wyobraźni, myślom, wydaje się, że pulsuje słodko we krwi.
Piękny, fioletowy flakon, przypomina nieco koronę królowej lub cenne jajo Faberge.
Komentarze
Brak komentarzy